sobota, 31 maja 2014

Smaki Portugalii, czyli wakajce z widelcem

Couvert
Wakacje w Portugalii były przepyszne. Jak zazwyczaj bywa w krajach śródziemnomorskich, kuchnia oparta jest na świeżych, sezonowych składnikach i to właśnie to, a nie wyszukane potrawy sprawiają, że jedzenie jest obłędnie pyszne. Nawet zwykła kanapka z serem i pomidorem smakuje cudnie. Algarve to przede wszystkim owoce morza. Prawdziwy rybny zawrót głowy. Grillowane sardynki, kalmary, langusty, małże i cała reszta kuszą na każdym rogu. Nad tymi morskimi skarbami panuje bacalhau czyli suszony, solony dorsz. Przygotowywany jest dosłownie na tysiąc sposobów i smakuje bezkonkurencyjnie. Ponieważ jest suszony, łatwo jest go przewieźć do domu, żeby po powrocie do domu odtworzyć te wakacyjne pyszności.


Ranne ptaszki, które są na nogach przed siódmą mogą się przekonać na własne oczy, że ryby i reszta owoców morza jest pierwszej świeżości. Wtedy właśnie rybacy wracają z połowów i targowiska, na których zaopatrują się zarówno właściciele restauracji jak i zwykli mieszkańcy, po brzegi wypełniają się przepięknymi rybami i znikają w mig. Około 10 rano targowiska świecą już pustkami. Kolejnym plusem dla każdego wczasowicza jest to, że ryby i rybne dania są niesamowicie tanie. Już za 6 euro można zjeść wypasiony i przepyszny obiad.

Targowisko w Lagos.

Małże, krewetki, kalmary, tuńczyk, łosoś...do wyboru, do koloru!
Langusty gotowe do wylądowania na talerzu.
Pierwszy wieczór rozpoczęłam od grillowanego łososia i sardynek. Jedno i drugie było pycha. Co ciekawe, sardynki grilluje się i podaje w całości. Mówiąc w całości mam na myśli w totalnej całości, czyli z wnętrznościami. Prosto z morza na grilla, zero obróbki. Najpierw trochę mnie to odrzuciło i nie wiedziałam jak się za nie zabrać, ale okazuje się, że w tym szaleństwie jest metoda i sardynki są tak świeże i tak upieczone, że zanim się obejrzałam na talerzu została tylko głowa z kręgosłupem :)

Grillowany łosoś - mniam!
Grillowane sardynki
Szybko okazało się, że sardynki nie są jedynymi, które trafiają na talerz w całości. W jednej z knajpek zamówiłam grillowanego kalmara i prawdę mówiąc spodziewałam się tzw. kółeczek, czyli czegoś w rodzaju calamares a la romana. Zamiast tego podano mi wielgachnego kalmara na pierwszy rzut oka zupełnie nie przyrządzonego. Muszę przyznać, że trochę mnie przeraził jak trysnął atramentem i wyszły z niego macki i inne gluty. Wystarczył jednak jeden kęs, żeby stwierdzić: Wow! Pycha! Po raz kolejny przekonałam się, że czasem warto się przemóc do tego, czego oczy nie znają i odrzucają.

Grillowany kalmar.
Atramentowy stwór nie był jedyną barierą "obżydliwości", którą przełamałam. Z jakiegoś powodu nigdy nie mogłam się przekonać do małż, które kupowałam w sklepie. Jakieś takie gumowate i żylaste... Jeden talerz tych świeżych, prosto z morza i już patrzę na nie inaczej. Małże okazały się być najlepszym dowodem na to, że ryby z supermarketu smakiem mają tyle wspólnego ze świeżymi, co Afryka ze śniegiem.


Kolejnym daniem, którego nie zapomnę była zupa rybna. Niby taka zwykła, w byle porcie, na drewnianej ławce, za 1,50, a smak powalił mnie na podłogę. Rybno-pomidorowa z kawałkami ryby - cudo!

Nie-Zwykła portowa zupa rybna.

W rybnej rozpuście czas na bacalhau. Suszony dorsz to zdecydowanie król na portugalskim stole. Spróbowałam tylko garstkę dań, ale już przy pierwszym było dla mnie jasne dlaczego jest tak uwielbiany.
Jedną z najpopularniejszych potraw jest Bacalhau à Brás (przepis tutaj) czyli dorsz z jajkiem i smażonymi ziemniakami. Prosto i pysznie.

Bacalhau à Brás
Spróbowałam też pieczonego Bacalhau z warzywami i jajkiem,


oraz bardziej słynnych Bolinhos de Bacalhau, czyli krokietowych ruloników z dorsza, ziemniaków i mąki.

Bolinhos de bacalhau.
Dorszowym daniem, które jest moim osobistym numerem jeden jest drożdżowa bułka z bacalhau. Tę bułę znalazłam w A Merendeira, portugalskiej sieci fast foodów. Oj jak ja bym chciała, żeby nasze fast foody były takie... Merendeira, czyli kanapkarnia to wielka kuchnia, gdzie panie kucharki na oczach klientów wyrabiają ciasto, nadziewają bułki i mieszają zupę. Oprócz mojej ulubionej dorszowej buły prosto z pieca za parę groszy można tam było kupić bułę z chorizo, bułę z salami, ryżowy deser i kolejny portugalski klejnot - Caldo Verde (przepis tutaj). Merendeirę odwiedzałam codziennie. Faszerowana buła była idealną przekąską na plażę, a zupa caldo verde i dzban tradycyjnego wina verde wieczorami stawiały na nogi.

A Merendeira
Caldo Verde z bułą

Buła z bacalhau
Buła com chorizo
Dzban wina verde.
Jeśli chodzi o trunki to w Portugalii rządzi brazylijska Cachaça, czyli mocny alkohol produkowany z trzciny cukrowej. Smakiem i mocą przypomina trochę tequillę :) Z cachaçy przyrządzany jest portugalski/ brazylijski drink Caipirninha. Mieszanka cukru, świeżego soku z limonek, kruszonego lodu i cachaçy. Idealny drink na letnie upały.
Caipirninha
Cachaça bar.
Typowy i niemalże unikatowy dla Algarve alkohol to Medronho. Popularny jest przede wszystkim wśród farmerów i tzw. zwykłych ludzi. Smak przypomina mi trochę kreteńskie raki.
W Monchique trafiłam do sklepu sprzedającego lokalne medronho. Już na pierwszy rzut oka widać, że za produkcją medronho nie stoją wielkie korporacje tylko dumnie spoglądający ze zdjęć farmerzy. 



Jeśli czyta to jakiś wróg ryb i myśli sobie: Nidy tam nie jadę! Umrę tam chyba z głodu! To uspokajam. Portugalia to również kraj wspaniałego mięsa, wędlin i serów. Pachnące szynki kuszą na straganach, a słynny kurczak piri piri jest pyszną obiadową opcją.



Frango Piri Piri
Na koniec przysmak, który tak naprawdę jest numerem jeden. Pasteis de Nata, niezwykle kremowe i pachnące wanilią ciasteczka. Pasteis zrobione są z ciasta francuskiego i waniliowej masy budyniowej. Swój charakterystyczny, przypalony wygląd zawdzięczają bardzo wysokiej temperaturze, w której są pieczone. Pasteis de nata pochodzą z Lizbony gdzie zwane są też Pastéis de Belém. Ciasteczka kosztują tylko kilkadziesiąt centów i można je kupić dosłownie wszędzie.
Pasteis de Nata

Mocna kawa i Pasteis de nata - śniadanie mistrzów!

Fasola

1 komentarz:

  1. Ależ to wszystko smakowicie i cudnie wygląda:) pozdrawiam i więcej smacznych podróży życzę

    OdpowiedzUsuń