Mediolan...moda, kawa, ciastka...włoskie drożdże i mąka z kasztanów...
To był weekend Fasola i Szparaga bo Pietrasia skontuzjowana a Banana zajadała sie curry w Indiach :)
Zaczęłyśmy w piątek...po pracy samolot...szukanie motelu...i jakaś knajpka gdzie zamówiłysmy pierwszy dzbanek House Made Wine i pizzę.
Sobota. 8.00 rano. Nasze pierwsze śniadanie w Mediolanie...gorąca kawa, świeży rogalik i sok pomarańczowy. To mój ulubiony skład więc Fasola też sie skusiła :)
Zrobiłam zdjęcia wszystkim "kawom" jakie wypiłysmy w ciągu dnia...
Lunch zjadłysmy na ulicy Brrera, ulicy mediolańskiej bochemy. Po pierwsze wyczytałam, że warto, po drugie, że tanio...tanio nie było ale było warto;) bo pani kelnerka zaproponowała, że właczy nam gazowy ogrzewacz przy stoliku i mogłysmy jeść na zewnątrz...a bylo tylko 8 stopni C. Więc raczyłyśmy się kawą....
oczekując na pizzę i risotto alla milanese...
Myślę, że Fasola coś doda o Mediolanie...w końcu przez 16 godzin w sobotę zwiedzałysmy, piłyśmy kawę i robiłyśmy zdjęcia :) Hurra pierwszy post ! Aha i jeszcze zdjęcie modowe...a co przywiozłyśmy ze stolicy mody ? drożdże i mąkę z kasztanów :)
Mediolan może nie jest najbardziej spektakularnym włoskim miastem, ale na pewno warto do niego zajrzeć;) Polecamy nasz mini przewodnik i receptę na Mediolan w jeden dzień: http://lecebochce.pl/mediolan-w-jeden-dzien-lub-kilka-godzin/
OdpowiedzUsuń