Pokazywanie postów oznaczonych etykietą Góry. Pokaż wszystkie posty
Pokazywanie postów oznaczonych etykietą Góry. Pokaż wszystkie posty

środa, 31 sierpnia 2016

Dolina Śmierci - Death Valley (Kalifornia)


Dolina Śmierci jest powierzchniowo największym parkiem narodowym w Stanach, który słynie głównie z tego, że latem goręcej jest tam niż w piekle. Jest również najniższą depresją w Ameryce Północnej. Najniższy punkt znajduje się 85 metrów poniżej poziomu morza. Podczas planowania wakacji Dolina Śmierci była na mojej liście rezerwowej. Nie bardzo wiedziałam czego się po niej spodziewać, czy będzie tylko wielką, pustynną dziurą i czy w ogóle warto poświęcić tyle godzin, żeby tam dojechać. Opinie w internecie zaciekawiły mnie na tyle, ze postanowiłam dać jej szansę. Całe szczęście, że tak wyszło, bo było to jedno z najbardziej niezwykłych miejsc jakie kiedykolwiek widziałam. Dolina jest przepiękna i oczarowała mnie już od pierwszego wyjścia z samochodu. Krajobraz nie z tej Ziemi, jakiś inny zapach, dźwięk i kolory. Aż ciężko mi było uwierzyć, że jestem gdzieś w Ameryce, a nie na Księżycu.

piątek, 5 lutego 2016

USA Road Trip


Ponad 3000 km samochodem, prawie 24 godziny w samolocie, 8 godzin pociągiem, niezliczone kilometry pieszo, pięć stanów, sześć parków narodowych, trzy miasta, dwa oceany, a wszystko w upale, mrozie, deszczu i słońcu – tak w skrócie wyglądała moja amerykańska przygoda. Męczące? Pewnie, ale zdecydowanie było warto. Wakacje których nigdy nie zapomnę, i które bardzo chciałabym powtórzyć.

środa, 11 marca 2015

Glencoe, romantyczne jezioro i magiczny las

Glencoe
Magiczne Glencoe to światowej sławy krajobraz oraz ważne historyczne miejsce. Obecnie większość osób kojarzy tę dolinę z ostatniego filmu o agencie 007. To tutaj James Bond ratował świat w Skyfall.  Dla Szkotów Glencoe to przede wszystkim miejsce krwawej masakry z 1692 roku. Trzydziestu ośmiu członków klanu MacDonald zostało tu zamordowanych z rozkazu króla Anglii, Williama II, kiedy klan odmówił podporządkowania się angielskiemu panowaniu.

Glencoe położone jest zaledwie 200 km od tętniącego życiem Edynburga, a zdaje się jakby było na końcu świata. Surowy krajobraz i złowieszcza pogoda sprawiają, że atmosfera w dolinie jest tajemnicza i fascynująco złowroga.

wtorek, 24 lutego 2015

La Senda del Cares - Picos de Europa


O istnieniu spektakularnego wąwozu rzeki Cares dowiedziałyśmy się zupełnie przypadkiem, tak samo z resztą jak o całej reszcie Picos de Europa. Bilet do Santander kupiłysmy, bo był najtańszy i nie miałyśmy pojęcia, że odkryjemy to niesamowite miejsce. Rzeka Cares wyrzeźbiła imponujący wąwóz,  który oddziela Masyw Centralny od Wschodniego, którego szczyty piętrzą się na ponad 2000 metrów nad dnem wąwozu. Ścieżka, pomomo, że prowadzi wzdłuż przepaści i ma jedynie 2 metry szerokości, jest bardzo dobrze utrzymana więc trasa byłaby całkiem łatwa, żeby nie jej długość - 12 km z Poncebos do Cain. Nie tak źle, żeby nie to, że potem trzeba zawrócic i pokonać kolejne dwanaście. Cała trasa jest jednak tak zachwycająca, że bolące nogi odczułyśmy dopiero wieczorem.

środa, 26 listopada 2014

Pireneje - z doliny Nurii do Queralbs

Vall de Núria
Długi weekend w Barcelonie postanowiliśmy wykorzystać nie tylko na zwiedzanie miasta ale również zajrzeć w piękny świat Pirenejów. Zawsze chciałam te góry zobaczyć i jakoś nigdy do tej pory się nie złożyło, byłam więc w siódmym niebie kiedy się okazało, że Pireneje Katalońskie oddalone są o zaledwie dwie godziny jazdy pociągiem od Barcelony*. Opracowałam więc trasę, spakowaliśmy wygodne buty i w drogę!

Wyruszyliśmy z Placa Catalunia kiedy na dworze było jeszcze ciemno, żeby zdąrzyć przejść całą trasę przed zapowiadanym na popołudnie deszczem. Jak na październik pogoda okazała się być bardzo łaskawa i było pięknie jak latem. Pociągiem dojechaliśmy do Ribes de Freser, małego miasteczka tuż przy samych górach. Tam przesiedliśmy się na kolejkę zwaną cremallera, która jest jedynym środkiem transportu do Vall de Nuria.

poniedziałek, 21 kwietnia 2014

Wokół Rifugio Walter Bonatti*




Po drugiej stronie masywu jest zupełnie inaczej. Ciszej. Stromej. Śnieg w marcu zaczął juz sie topić. I choć z jednej na druga stronę można przedostać się w 30 minut, miejsca te absolutnie nie sa swoimi odbiciami lustrzanymi.
Włoska strona jest cieplejsza. Miasteczko urokliwsze i mniej gwarne. Cala dolina Aosty jest przepiękna i potrzeba by miesięcy na zerkniecie do każdego kąta.
Czas, w którym byliśmy nie był ani typowo narciarski ani tym bardziej wspinaczkowo/wycieczkowy. Był nijaki, niewiele sie dało, drogi były zamknięte. Szlaki zasypane.
Cala dolina Val Ferret została na czas zimy zamieniona w ośrodek biegowy. Samochód trzeba było zostawić prawie w La Palud i maszerować cala długość doliny wyznaczonym pasem dla pieszych.
Znaleźliśmy takie miejsce, z którego widok na cały masyw Mont Blanc i Grande Jorasses nie mógłby być lepszy.

poniedziałek, 18 listopada 2013

Hipisowski Albayzín i Jaskiniowcy z Sacromonte (Granada)

Albayzín
Dzielnica Granady - Albayzín to chyba najbardziej klimaciarskie miejsce w jakim byłam. Jeśli ktoś marzy, żeby na chwilę cofnąć się w czasie i znaleźć się w wyluzowanym świecie hipisów, ulicznych grajków, cygańskich barów, pysznych tapas przy dźwiękach flamenco, to musi się wybrać do magicznego Albayzín. 

Na unikatowe piękno dzielnicy składa się nie tylko wspaniała atmosfera, ale również powalające widoki. Albayzín znajduje się na wzgórzu, które poszczycić się może jednym z najpiękniejszych widoków w Europie. A to wszystko dzięki majestatycznej Alhambrze na tle ośnieżonych szczytów Sierra Nevada. Uparte chmury nie pozwoliły nam tego zobaczyć w pełnej krasie, ale mimo wszystko, dzięki niezwykłym kolorom natury, efekt był powalający. 

czwartek, 17 października 2013

Ben Nevis




Podobno całego Bena można zobaczyć zaledwie przez kilkanaście dni w roku. Dlatego kiedy nadarza sie pogodowa okazja warto spakować plecak po brzegi i iść. W osobistym odczuciu Ben Nevis nie należy do najpiękniejszych zakątków Szkocji. Jest jednak niebywale ciekawy ze względu na swoją pogodową nieprzewidywalność. Ponieważ jest to najwyższe wzniesienie Wielkiej Brytanii przyjeżdża tu mnóstwo, naprawdę mnóstwo osób. (ok. 100tys rocznie). Zaczynając wycieczkę wcześnie rano jest szansa na ominiecie tłumów. 

środa, 28 sierpnia 2013

Rifugio Pedrotti & Tosa – Dolomiti di Brenta



Wycieczka z psem
 
Tym razem nasze plany wycieczkowe bardzo jasno ograniczone zostały przez psie łapy. Mimo ze łapy te radzą sobie znakomicie na małych półkach skalnych, stromych zejściach i rzecznych przeprawach, byłoby dla nich zbyt trudno ubrać się w uprząż i przedreptać via ferratą* Wybraliśmy się wiec tam gdzie można wspiąć się wysoko ścieżka i zobaczyć jak najwięcej. Udało się prawie znakomicie. 

czwartek, 25 lipca 2013

Las Alpujarras: Capileira - Bubión - Pampaneira

Wspaniały spacer w Las Alpujarras przez śliczne, mauretańskie wioski, wśród powalających krajobrazów.


Las Alpujarras, czyli maleńkie, białe wioski zawieszone na zielonych zboczach gór, z ośnieżonymi szczytami Sierra Nevada w tle. To niezwykle malownicze miejsce znajduje się w prowincji Granada, w Andaluzji. Będąc więc w pobliskiej Granadzie, ciężko jest się oprzeć pokusie, żeby nie zajrzeć do tego urokliwego miejsca. Pełne stromych, wąskich uliczek wioski zachwycają architekturą, przemiłymi ludźmi, jedzeniem i artystycznymi wyrobami.

sobota, 8 czerwca 2013

Picos de Europa - Bulnes




Picos de Europa to niezwykła mozaika strzelistych wapiennych skał, głębokich, wąskich jak talia osy wąwozów i soczyście zielonych pastwisk. Park narodowy Picos w paśmie Gór Kantabryjskich zajmuje 65 tys. ha.  Jest największym parkiem Hiszpanii. Góry dzielą się na trzy masywy: El Corion, Los Urrieles i Andara

Andara – najniższy, wschodni masyw ograniczony rzekami Deva i Duja. Jego najwyższym szczytem jest Morra de Lechugales (2441 m)

Uriello – centralna część pasma Picos de Europa, leżąca pomiędzy rzekami Duja i Cares z charakterystyczną ścianą Naranjo de Bulnes i najwyższym szczytem Torre de Cerredo (2648 m.)

Cornión – zachodnia część. Najwyższym szczytem w tym masywie jest Pena Santa (2596 m). Jest to najcenniejszy przyrodniczo masyw gór Picos de Europa. 

sobota, 6 kwietnia 2013

Monachil – Los Cahorros (Andaluzja)

Los Cahorros
Zwiedzając Granadę, postanowiliśmy odpocząć trochę od miasta i ruszyć na łono natury. W Andaluzji to nic trudnego, bo parki naturalnie, góry, wąwozy i rzeki spotkać można na każdym kroku. W Granadzie było to jeszcze łatwiejsze, ponieważ miasto leży u podnóża gór Sierra Nevada, więc wystarczy przejechać klika kilometrów i już można podziwiać piękne widoki. 

Na pierwszą wycieczkę wybraliśmy się do wąwozu Los Cahorros we wiosce Monachil. Dostać się tam można bardzo łatwo, ponieważ wioska znajduje się zaledwie 6 km od Granady. Szlak nie jest długi, ale bardzo zróżnicowany: przepaść, wiszące mosty, wodospady, wąwóz i strome skały.

poniedziałek, 28 stycznia 2013

Gorges du Tarn




Gorges du Tarn to urokliwy wąwóz wyżłobiony przez rzekę Tarn w południowo zachodniej części Francji (region Langwedocja-Roussillon). Wspinaczkowa część doliny skupia sie pomiędzy miasteczkami La Malene i Les Vignes.  Wyjątkowość  miejsca przyciąga nie tylko wspinaczy, bywa więc tłoczno, choć głównie na wodzie:)
Wspinać  można się wyłącznie tam gdzie nie umieszczono zakazu wspinania (częściowo usunięte spity – np. w Dromadaire). Według nowego przewodnika tylko po lewej stronie rzeki, prawa jest rezerwatem przyrody (mając za plecami Les Vignes). Przewodnik  kupiliśmy w tabakierze (Les Vignes), dostępny także na campingu. Przejrzysty i czytelny. Z małymi pomyłkami jak 6c+ zamienione na 7c+ i na odwrót hmm…


poniedziałek, 14 stycznia 2013

Aviemore: Wycieczka nad Zielone Jezioro

Lochan Uaine

W miniony piątek wybraliśmy się na weekend do Aviemore, małego miasteczka w szkockich Cairngorms. Trochę wysiłku w górach, relaksujące spacery nad jeziorem, słońce, cisza i piękna sceneria doładowały moje akumulatory na resztę zimy.

Lochan Uaine 

czwartek, 3 stycznia 2013

Kreta Południowa: Hora Sfakion – Loutro – Marmara – Wąwóz Ardena


Loutro na południu Krety
Południe Krety jest totalnie inne niż północ. Ze względu na ukształtowanie terenu, południe jest dużo mniej turystyczne, więc jest rajem dla tych którzy kochają małe, puste plaże, ukryte w górskich zatoczkach. Plaże nad morzem Libijskim  porostu przepiękne,  ale to żadna nowość na Krecie J


Jaskinie przy plaży Marmara

środa, 19 grudnia 2012

Congost de Mont-Rebei (Wąwóz Mont-Rebi, Katalonia)



rzeka Noguera Ribagorçana

Przed wyjazdem lubię przeglądać mapy lub spacerować ‘googlowym ludzikiem’ w poszukiwaniu krajobrazowych perełek . Tak właśnie znalazłam wąwóz Mont Rebi – był na tyle blisko miejsc, które chcieliśmy odwiedzić, ze wybraliśmy sie tam na krótką przechadzkę, aby dać skórze rąk odpocząć. Jak zwykle okazało sie, że w dzień wypoczynku zmęczyliśmy sie bardziej, niż podczas wspinania…

Wycieczkę można zacząć z niewielkiej miejscowości Corca (7 km od Ager i ok. 65km od Lleidy) lub z romańskiej pustelni Mare de Deu de La Petrusa, skąd już trzeba kontynuować piechotą. Ścieżka jest niezwykle urokliwa i nie tak do końca spacerowa. Opada w kierunku rzeki i następnie znów wznosi sie wysoko. Zaczęliśmy w ciepłych kurtkach, czapkach i rękawiczkach, zasapaliśmy sie jednak dość prędko.  Po drodze minęliśmy stare gospodarstwo, tak cudnie położone ze aż niewiarygodne ze zostało opuszczone i popadło w ruinę. 

niedziela, 11 listopada 2012

Catalunya




Czasem sie zdarza, ze trzy dni spędzone gdzieś – gdzieś, gdzie nie jest szaro, mokro, wietrzne lub po prostu jest inaczej niż, na co dzień zapadają w pamięć bardziej niż jakiekolwiek inne wielodniowe i dlugoplanowane wyjazdy. I tak właśnie było teraz. Ten szybki, intensywny, streszczony wyjazd do Katalonii kołacze mi sie ciągle po głowie. Obrazy przemieszczają sie równie szybko jak spędzone tam minuty. 

Katalonia jest przepięknym regionem, nieśmiało wybija sie w rankingu ‘Miejsc, w których chciałabym mieszkać’ na topowe miejsce. Do tego hiszpańska lekkość życia, uśmiech i bezproblemowość we współżyciu sprawiają ze czas mija na błogim rozmyślaniu i pławieniu sie w słońcu.
Tak naprawdę, to nie było, kiedy rozmyślać. Chyba ze w namiocie, wtedy to ja jednak czekałam na potwory, które nas zaraz pożrą albo rozważałam kwestie czy rozpiąć sobie śpiwór czy jeszcze nie...
Śniadanie jedliśmy w lekkim pospiechu, na stole z karimaty w jednej ręce z kawa w drugiej z bagietka, zapinając sie przy tym po uszy, bo zaskakująco - hiszpański poranek był rzęski jak na Antarktydzie...
W zasadzie to rozkosznie rześki, bo w przepięknej scenerii i w oczekiwaniu na słonce.

poniedziałek, 10 września 2012

Balos - europejskie Karaiby


Laguna Balos to najpiękniejsza plaża na Krecie. Biały jak śnieg piasek, krystalicznie czysta woda 
we wszystkich odcieniach niebieskiego i otaczające ją góry tworzą oszałamiający krajobraz.

Dotarcie do laguny nie jest łatwe, ale dzięki temu plaża nadal jest "dzika", bez hoteli, restauracji i tłumów turystów. Generalnie podróżując po Krecie, przekonaliśmy się, że najbardziej niesamowite są te najbardziej odległe, niedostępne miejsca.


środa, 5 września 2012

El Chorro, Hiszpania



Zdecydowanie zaczęło się mało pomyślnie… Przegapienie ostatniego pociągu do El Chorro wiązalo się z noclegiem w Alora, albo marszem 15km.  Przegapienie supermarketu oznaczało tuńczyka przez tydzień. Dotarliśmy tylko do Alora. Maszerowanie skończyło się dość prędko w Gaju Cytrynowym…
El Chorro to mała wioska na południu Hiszpanii (Andaluzja) – jedno z najpopularniejszych kierunków  europejskiego wspinania sportowego. Szczególnie w zimie, kiedy temperatura spada do około 20 stopni. Miejsce jest urokliwe i oferuje bardzo urozmaicony rodzaj wspinania w różnych formacjach. W czasie krótkiego pobytu trudno niestety zaglądnąć do każdego sektoru.

niedziela, 5 sierpnia 2012

Ścieżka Bogów – Sentiero Degli Dei (Campania, Włochy)


Nie bez powodu ten szlak został nazwany Ścieżką Bogów, widoki na zatokę, wybrzeże i góry są po prostu boskie. Podczas spaceru paraliżuje nie tylko krajobraz ale tez lek wysokości. Przez ok 3-4 godziny (ponad 7km)idziemy wzdłuż stromej, górskiej ściany, po metrowej szerokości ścieżce nad 500 metrowa przepaścią. Pomimo, ze z paniki można dostać drgawek, przeżycie jest niezapomniane i zdecydowanie polecam. I nie jest tak trudna jak się wydaje, ja dałam rade ze zwichnięta noga.