wtorek, 2 października 2012

Kalitsounia


Podczas ostatnich wakacji na Krecie kupiłam na targu ser owczy Malaka. Nie za bardzo wiedziałam co z nim zrobić,bo ma zbyt intensywny zapach "wełny" jak na mój gust, żeby zjeść go po prostu..

Na szczęście dzisiaj znalazłam przepis na pyszny kreteński deser w greckiej książce z przepisami "Cretan Cooking"* i tak oto powstały moje Kalitsounia.

Książka podaje, że Malaka to ten sam ser co Graviera, tylko że zanim dojrzeje. Przede wszystkim popularny jest w regionie Hania. Do zrobienia Kalitsounia, (niestety nie spotka się malaki w naszych supermarketach), można użyć greckiego sera myzithra lub jego włoskiego odpowiednika ricotta. Powinno wyjść równie dobre, ale bez tak mocnego, owczego zapachu.



Kalitsounia tradycyjnie serwowane były podczas świąt, przede wszystkim Wielkanocy. Przygotowywane były w Wielki Czwartek zaraz po porannej mszy. Oryginalnie były też pieczone w piecu na drewno, takim jak chleb czy pizza, obecnie bardziej popularna jest wersja smażona.
Kalitsounia ponieważ tak popularne, mają cała masę odmian w zależności od regionu Krety i kreatywności kucharki :)

Ja wypróbowałam te z Rethymnon, bo wydały mi się najłatwiejsze :)

Składniki:

Ciasto
237 ml ciepłego mleka
1 jajko
pół łyżeczki soli
120 ml soku z pomarańczy
pół kilo mąki
7 g suszonych drożdży

Farsz
pół kg sera malaka (lub zamiennika, jak wyżej)
100 g sera feta
1 jajko
1 łyżka posiekanej, świeżej mięty

oliwa z oliwek do smażenia
miód i pomarańcza do serwowania


Drożdże rozpuścić w mleku, dodać resztę składników na ciasto. Porządnie wyrobić, aż ciasto będzie pulchne i gładkie. Powinno być luźne i bardzo miękkie.
Sery rozdrobnić i dobrze wymieszać z jajkiem.
Na patelni rozgrzać oliwę (musi być super gorąca, bo inaczej placuszki nasiąkną tłuszczem zanim się usmażą). Przyda się kubeczek z oliwą do namaczania rąk przed uformowaniem każdego placka, inaczej się wszystko przylepi. Formujemy małą kulkę z ciasta i wpychamy w nią kulkę sera, dokładnie zalepiamy ciastem i spłaszczamy. Smażymy na obu stronach, aż będą złoto brązowe.

Serwujemy z polane miodem i skropione sokiem z pomarańczy.

Pychotka!!!


* "Cretan Cooking" by Maria & Nikos Psilakis

Fasola

2 komentarze: