wtorek, 7 maja 2013

Ronda (Andaluzja)


Przeczytałam kiedyś, że nie odwiedzenie Rondy będąc w Andaluzji powinno być karane. Odwiedziłam, i w pełni się z tym stwierdzeniem zgadzam. Miasteczko jest wyjątkowe dzięki imponującemu wąwozowi, który przecina je przez sam środek. Białe domki zawieszone nad stumetrową przepaścią, góry otaczające miasto, arabskie zabytki i unikatowa atmosfera sprawiły, ze to małe miasteczko jest moim numerem jeden w Andaluzji.


El Tajo
Ronda położona na 750 m.n.p.m otoczona jest przez zielone doliny i pasmo górskie Serrania de Ronda. Jest to jedno z najstarszych hiszpańskich miast, które swoje lata świetności miało w czasach islamskich. Ze względu na swój niepowtarzalny urok, Ronda zawsze przyciągała wielu artystów. Do jej fanów należeli między innymi Alexander Dumas, Ernest Hemingway i Orson Welles.

Casas Colgadas przy Puente Nuevo

Do Rondy przyjechaliśmy pociągiem z Malagi. Bezpośredni pociąg jest tylko o 10:05 i kosztuje 14 euro. Szczegóły na stronie http://www.renfe.com/. Podczas podróży oczy i aparat musieliśmy trzymać cały czas w pogotowiu. Najpiękniejszy odcinek jest pod koniec trasy, kiedy pociąg przejeżdża przez góry i można nawet zajrzeć do boskiego wąwozu El Chorro

Jeszcze z owocami, ale już kwitnące.



W Rondzie spędziliśmy calutki dzień, bo do zobaczenia było niemało. Spacerowanie zabytkowymi, brukowanymi uliczkami wśród białych domków z wszechobecnym zapachem kwitnących pomarańczy nawet w deszczu i bez słońca było czystą przyjemnością.


Największe wrażenie wywarł na mnie oczywiście El Tajo, spektakularny, wyrzeźbiony przez rzekę Guadalevín. Do wąwozu zajrzeć można z mostów, tarasów widokowych albo pijąc kawę w jednym z barów zawieszonych nad przepaścią. 




Do krawędzi El Tajo, na prawie całej długości wąwozu, przylegają białe kamienice – Casas Colgadas.


Casas Colgadas





Obie części Rondy połączone są trzema mostami: Puente Nuevo, Puente Romano (most San Miguela) i Puente Viejo (most arabski). Głównym i najwyższym mostem (120 metrów) jest Puente Nuevo, który nie jest wcale taki nowy jak wskazuje nazwa. Jego budowa rozpoczęła się w 1751 roku i trwała 42 lata. Ten zabytkowy i monumentalny most nad przepaścią, jest najbardziej charakterystycznym zabytkiem Rondy, fotografowany w dzień i w nocy z każdej możliwej strony J

Puente Nuevo
Puente Romano
Puente Viejo
Puente Viejo
El Tajo podziwiać można zarówno z góry jak i z dołu. W Casa del Rey Moro, pałacu władcy Taify, znajduje się 365 schodów zbudowanych przez niewolników, prowadzących na samo dno wąwozu.


Casa Del Rey Moro
Warto również odwiedzić Palacio de Mondragón (Casa de Mondragon) na drugiej krawędzi wąwozu. Ze względu na styl, ten pałac władców arabskich przypomina trochę Alhambrę w Granadzie. 

Iglesia de Santa Maria La Mayor to główny meczet miasta, przekształcony w katolicki kościół. Na łukach kościoła nadal widoczne są arabskie inskrypcje, które przypominają o jego historii.

Iglesia de Santa Maria la Mayor





Polecam również zajrzenie do Baños Arabes, całkiem dobrze zachowanych arabskich łaźni z XIII i XIV wieku. Baños znajdują się w dole wąwozu, przy Puente Viejo, za murami miasta.

Charakterystyczne łuki w kształcie podkowy w Baños Arabes



Na każdym kroku można tez zauważyć, że w Rondzie bardzo ważną rolę odgrywa corrida. Corrida Goyesca, najstarsza arena do walki z bykami w Hiszpanii (1784 r.), znajduje się na Plaza de Toros, w samym centrum miasta. Sklepy pełne są pamiątek związanych z corridą, a wszystkie bary, restauracje i nawet hotel, obwieszone były zdjęciami i rekwizytami torreadorów. Nic w tym dziwnego, ponieważ to właśnie z  Rondy pochodzi corrida w obecnej formie. A to wszystko za sprawą rodziny Romero, która wynalazła specjalną szpadę do walki zwaną muletąUważa się, że to Pedro Romero przekształcił corridę z bycia zwykłą rzezią, w sztukę.

Według mnie, to jednak nadal zwykła rzeź niewinnych zwierzaków ubrana w piękne słowa, dlatego ominęliśmy arenę i muzeum szerokim łukiem.

Po całodniowym zwiedzaniu i kilkugodzinnym spacerze w uliczkowym labiryncie, przyszedł czas na odpoczynek przy caña de cerveza i pysznym lokalnym jedzeniu. Na obiad poszliśmy do Bodega San Francisco, restauracji polecanej w przewodniku, którą również polecam. Gazpacho i Revuelto de Patatas (jajecznica z pieczonymi ziemniakami i papryczkami) były przepyszne!

Revuelto de Patatas

Rano wyruszyliśmy do Sewilli, która miała bardzo ciężkie zadanie, żeby wywrzeć na nas wrażenie, ponieważ Ronda nieźle podniosła poprzeczkę J



Fasola

2 komentarze:

  1. Witaj więc w klubie miłośników Rondy:)Miło było (choć tym razem wirtualnie) pospacerować jeszcze raz jej uliczkami. Pozdrawiam!

    OdpowiedzUsuń
  2. Andaluzja jest naprawdę niesamowita. Uwielbiam tam wracać na motocyklach.

    OdpowiedzUsuń