O krześle miało już być dawno, ale się nie udało :) a krzesło powstało równolegle ze stolikiem, bo jakby wyglądał stolik
bez krzesła? :) A jest ono
niebylejakie, bo z Republiki Czechosłowackiej - pomarańczowe z czarnym skórzanym
siedziskiem. Ciekawe jak tu przywędrowało..?
Nie było jednak tak przyjemne do wyczyszczenia jak stolik, bo choć mniejsze, miało
dużo więcej zakamarków i farba była naprawdę stara. Przed szlifowaniem odkręciłam
siedzenie. Obiłam je używając najprostszego i najtańszego pistoletu zwykłym materiałem.
Mam nadzieje że mimo iż nie jest to tkanina typowo tapicerska przetrwa wieki :) I jeszcze – by zmieścić
sie pod stolikiem musiałam skrócić mu nogi o ok 2 mc. (marzy mi się mała
elektryczna piła..)
I proszę oto krzesło:
Pietrasia
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz