Cytrynowa wyspa słońca i błękitu.
Podczas wakacji w Neapolu wybraliśmy się na jednodniowa
wycieczkę na Capri.
Zdecydowanie było warto, pomimo, że wyspa jest zatłoczona,
zdecydowanie zbyt ‘posh’ i gorąca jak w piekle. Te wszystkie minusy
wynagradzają widoki prosto z raju.
Są dwie opcje żeby dotrzeć z Neapolu na Capri, tańsza
dłuższa (prom 80min za ok. 11euro) i droższa krótsza (hydrofoil 40min, 17
euro). Zarówno prom (traghetto) jak i hydrofoil wyruszają z tego samego portu w
Neapolu i kończą w porcie Marina Grande na Capri. Najlepiej wyruszyć o świcie,
zdążycie trochę pozwiedzać zanim upał zacznie dawać z siebie wszystko.
|
Widok na Monte Solaro z promu |
|
Marina Grande |
Jak tylko Capri po raz pierwszy pojawiła się na horyzoncie,
z miejsca oczarowała. Maleńkie, kolorowe domki na białych, wapiennych zboczach
wyglądają bajkowo.
Wyspa składa się z dwóch części z dwoma miastami Capri (cz. wschodnia)
i Anacapri (cz. zachodnia). My zwiedziliśmy okolice Capri ze względu na
piękniejszy szlak.
Capri usytuowana jest na wzgórzu i z portu można dotrzeć
tam kolejką wąskotorową lub pieszo. Oczywiście popełniliśmy wielki błąd
wybrania opcji pieszej. Pomimo, że to zaledwie 2,5 km (pod górę) wydawało się
ze to co najmniej 10 km. A wszystko przez niemiłosierny upał i duchotę. Stroma
droga szerokości półtora metra prowadzi miedzy murami domów i kiedy pot zalewa
oczy i wydaje się, że w powietrzu na bank nie ma tlenu, wiemy już jak czuje się
kurczak w piekarniku.
|
W drodze na La Piazzetta |
Na cale szczęście jak tylko dotarliśmy do La Piazzetta (czyli
Piazza Umberto I) – główny ale malutki plac w Capri – z miejsca zapomnieliśmy o
horrorze z piekła J Widok na Mone Solaro (najwyższy szczyt wyspy), na
port i wszystko inne co uda się dojrzeć jest przepiękny. Nic dziwnego, że ceny w
restauracjach na La Piazzetta są kosmiczne – nas nie stać było nawet na
szklankę wody J
|
Widok z La Piazzetta na Monte Solaro |
|
Z La Piazzetta |
|
Słynne gigantyczne cytryny z Capri |
|
Targowisko marzenie |
|
XII wieczny kościół San Stefano |
Polecam więc zajrzenie do spożywczaka, na tym samym placu
gdzie za 3euro możemy się chłodzić pysznym Peroni podziwiając tą samą panoramę.
Peroni pod sklepem miało też kolejny plus, zaczepił nas bardzo wesoły, lokalny
fryzjer, który jak przewodnik polecił nam gdzie iść i co zobaczyć i opowiedział
o Capri.
Piękno wyspy pierwszy docenił cesarz Augustus kiedy
przyjechał na wyspę w 29 r. p. n. e. Od tego czasu Capri stało się ulubionym
miejscem wakacyjnym kolejnych cesarzy i zamożnych Rzymian. Do 37 r. n. e.
powstało na Capri 12 willi czyli antycznych, wypasionych posiadłości
letniskowych. Najbardziej znana i uznana za najpiękniejszą jest willa San
Michelle.
|
Początek Pizzolungo |
Z La Piaccetta wyruszyliśmy na przepiękny spacer Pizzolungo
– drogą ciągnącą się od La Piazzetta wzdłuż wschodniego wybrzeża do Faraglioni i
z powrotem do La Piazzetta. Szlak jest dosyć ciężką przeprawą w upale, i jak
sama nazwa mówi jest długi ale widoki wynagradzają wszystko. Wspomniany wyżej
fryzjer twierdził, że jako mieszkaniec jest bardzo dumny z piękna tego miejsca
– nie dziwię się…
Główne punkty na szlaku to:
- Arco Naturale – Łuk Naturalny, 18sto metrowy łuk
wapienny, który jest pozostałością groty – niezapomniany widok.
- Grotta di Matermania – naturalna grota z czasów rzymskich z zachowanymi szczątkowymi
malowidłami i mozajkami. Chłód w grocie to też niezłe wytchnienie od
skwaru.
- Faraglioni – legendarne gigantyczne, białe,
sterczące poszarpane skały, które wystając z intensywnie niebieskiego
morza sprawiają kosmiczny widok. Aż nogi miękną w kolanach. Faraglioni
razem z Błękitną Grotą (Grotta Azzuro) stały się symbolem Capri. Każdej ze
skał nadano imię: Stella,
Faraglione do Mezzo i Scopolo, które zamieszkują unikatowe
niebieskie jaszczurki.
|
Arco Naturale |
|
Arco Naturale |
|
Grota di Matermania |
|
Grotta di Matermania |
|
Faraglioni wyłoniły się zza skał |
U podnóży Faraglioni znajduje się najpiękniejsze ‘kąpielisko’ jakie widziałam i pewnie długo nie zostanie pobite. Należy do
Luigi ai Faragolini – jednej z najwykwintniejszych i najdroższych restauracji
na Capri. Co też oznacza, że ‘plaża’ jest prywatna i szybciutko nas stamtąd
przepędzono. Na szczęście zanim się zorientowaliśmy, że to prywatne miejsce,
zdążyłam popływać w tej gęstej, błękitno-granatowej jak atrament wodzie i
widząc co mnie otacza, przeżyłam swoją małą Nirvanę hahaha Wspomnienie tego
niezwykłego przeżycia ratuje mi nastrój w szarobure zimne szkockie dni…
|
Faraglioni |
|
Luigi ai Faraglioni |
|
Wybrzeże u podnóży Monte Solaro |
A to bardzo fajna strona o Capri, pomocna w
planowaniu wycieczki: http://www.capri.net/
Fasola
polecam strone z promami na Capri w j. polskim http://www.aferry.pl/Capri-prom.htm
OdpowiedzUsuń