Czyli po miescie zegarkow, czekolady, sera... (no i milionerow ;)!
Genewa jest jak pudeleczko szwajcarskich czekoladek, z ktorej kazda jest inna, pelna precyzji smakowej, ale wymaga czasu aby docenic jej wnetrze...
Na powierzchni jest pelno splendoru; siedzib bankowych, biurowcow organizacji miedzynarodowych, butikow z zegarkami i wspanialych hoteli. Miasto jak najbardziej o znaczeniu globalnym - jest centrum finansowym oraz swiatowym centrum dyplomacji. Ale pod powierzchnia tego blichtru kryje sie miasto uroczych malych uliczek, otoczone wspaniala przyroda, z przepieknym widokiem na Jezioro Genewskie i zapierajace dech w piersiach Alpy! Nalezy rowniez wspomniec o wspanialych kafejkach z goraca czekolada albo fondue...
Swatch - wspolczesna i popularna wersja szwajcarskiej sztuki zegarkowej ;)
Siedziba ONZ
Pyszne mini-macaroons...
Nawet ceny w genewskim MacDonaldzie
przewyzszaja wartosc lunchu w przyzwoitym pubie brytyjskim...
Dziękuję za ten piękny spacer po Genewie:) Mam sentyment do tego miasta odwiedzonego przeze mnie 16 lat temu.
OdpowiedzUsuńPozdrawiam.