Przeczytałam kiedyś, że
nie odwiedzenie Rondy będąc w Andaluzji powinno być karane. Odwiedziłam, i w pełni się z tym stwierdzeniem zgadzam. Miasteczko jest wyjątkowe dzięki imponującemu wąwozowi, który przecina je przez sam środek. Białe domki zawieszone nad stumetrową przepaścią, góry otaczające miasto,
arabskie zabytki i unikatowa atmosfera sprawiły, ze to małe miasteczko jest moim numerem jeden w Andaluzji.
El Tajo |
Ronda położona na
750 m.n.p.m otoczona jest przez zielone doliny i pasmo górskie Serrania de Ronda. Jest
to jedno z najstarszych hiszpańskich miast, które swoje lata świetności miało w czasach islamskich. Ze względu na swój niepowtarzalny urok, Ronda zawsze
przyciągała wielu artystów. Do jej fanów należeli między innymi Alexander Dumas,
Ernest Hemingway i Orson Welles.
Casas Colgadas przy Puente Nuevo |
Do Rondy przyjechaliśmy
pociągiem z Malagi. Bezpośredni pociąg jest tylko o 10:05 i kosztuje 14 euro. Szczegóły na stronie http://www.renfe.com/. Podczas podróży oczy i aparat musieliśmy trzymać cały czas w pogotowiu. Najpiękniejszy odcinek jest pod koniec trasy, kiedy pociąg przejeżdża przez góry i można nawet zajrzeć do boskiego wąwozu El Chorro!
Jeszcze z owocami, ale już kwitnące. |
Największe wrażenie wywarł na mnie oczywiście El Tajo, spektakularny, wyrzeźbiony przez rzekę Guadalevín.
Do wąwozu zajrzeć można z mostów, tarasów widokowych albo pijąc kawę w jednym z barów zawieszonych nad przepaścią.
Do krawędzi El Tajo, na
prawie całej długości wąwozu, przylegają białe kamienice – Casas Colgadas.
Casas Colgadas |
Obie części Rondy
połączone są trzema mostami: Puente Nuevo, Puente Romano (most San Miguela) i
Puente Viejo (most arabski). Głównym
i najwyższym mostem (120 metrów) jest Puente Nuevo, który nie jest wcale taki nowy jak wskazuje nazwa. Jego budowa rozpoczęła się w 1751 roku i trwała 42 lata.
Ten zabytkowy i monumentalny most nad przepaścią, jest najbardziej
charakterystycznym zabytkiem Rondy, fotografowany w dzień i w nocy z każdej możliwej strony J
Puente Nuevo |
Puente Romano |
Puente Viejo |
Puente Viejo |
El Tajo podziwiać można zarówno z góry jak i z dołu. W Casa del Rey Moro, pałacu władcy Taify, znajduje się 365 schodów zbudowanych przez niewolników, prowadzących na samo dno wąwozu.
Casa Del Rey Moro |
Warto również odwiedzić Palacio de Mondragón (Casa de Mondragon) na drugiej krawędzi wąwozu. Ze względu na styl, ten pałac władców arabskich przypomina trochę Alhambrę w Granadzie.
Iglesia de Santa Maria La
Mayor to główny meczet miasta, przekształcony w katolicki kościół. Na łukach
kościoła nadal widoczne są arabskie inskrypcje, które przypominają o jego
historii.
Iglesia de Santa Maria la Mayor |
Polecam również zajrzenie do Baños Arabes, całkiem dobrze zachowanych arabskich łaźni z XIII i XIV wieku. Baños znajdują się w dole wąwozu, przy Puente Viejo, za murami miasta.
Charakterystyczne łuki w kształcie podkowy w Baños Arabes |
Na każdym kroku można tez zauważyć, że w Rondzie bardzo ważną rolę odgrywa corrida. Corrida Goyesca, najstarsza arena do walki z bykami w Hiszpanii (1784 r.), znajduje się na Plaza de Toros, w samym centrum miasta. Sklepy pełne są pamiątek związanych z corridą, a wszystkie bary, restauracje i nawet hotel, obwieszone były zdjęciami i rekwizytami torreadorów. Nic w tym dziwnego, ponieważ to właśnie z Rondy pochodzi corrida w obecnej formie. A to wszystko za sprawą rodziny Romero, która wynalazła specjalną szpadę do walki zwaną muletą. Uważa się, że to Pedro Romero przekształcił corridę z bycia zwykłą rzezią, w sztukę.
Według
mnie, to jednak nadal zwykła rzeź niewinnych zwierzaków ubrana w piękne słowa,
dlatego ominęliśmy arenę i muzeum szerokim łukiem.
Po całodniowym zwiedzaniu
i kilkugodzinnym spacerze w uliczkowym labiryncie, przyszedł czas na odpoczynek
przy caña de cerveza i pysznym
lokalnym jedzeniu. Na obiad poszliśmy do Bodega San Francisco, restauracji
polecanej w przewodniku, którą również polecam. Gazpacho i Revuelto de Patatas
(jajecznica z pieczonymi ziemniakami i papryczkami) były przepyszne!
Revuelto de Patatas |
Rano wyruszyliśmy do Sewilli, która miała bardzo ciężkie zadanie, żeby wywrzeć na nas wrażenie, ponieważ Ronda nieźle podniosła poprzeczkę J
Fasola
Witaj więc w klubie miłośników Rondy:)Miło było (choć tym razem wirtualnie) pospacerować jeszcze raz jej uliczkami. Pozdrawiam!
OdpowiedzUsuńAndaluzja jest naprawdę niesamowita. Uwielbiam tam wracać na motocyklach.
OdpowiedzUsuń